Wypłyń!

"Pan ci mówi "otwórz się"
Pan ci mówi "wstań"
Ja jestem, odwagi
Czemu wątpisz w łaske mą

Wypłyń na  głębie
Pan tak blisko jest
Z nim zarzucisz swą sieć"
                                             Mocni w Duchu

Jesień w pełni wyłoniła swoje piękno. Szczególnie widać ją w barwie liści drzew.

Siedzę na werandzie i dociera do mnie, że wszystko jest w ciągłym ruchu. Płynie zgodnie z tym, co ustalił kiedyś tam, dawno temu, Najwyższy. I chcę tak jak te drzewa podłączyć się pod ten przepływ życia i cieszyć się jego przemijaniem, nie bacząc na to, że trzeba robić to i tamto, bo czy trzeba?

Coraz częściej w codziennym życiu doświadczam chwil, gdy czuję, że wszystko płynie w swojej harmonii doskonałości, gdzie nie trzeba niczego zatrzymywać, do niczego się przywiązywać, za niczym tęsknić, bo wszystko w tym przepływie jest dane. To są te chwile, dla których chcę umrzeć. Zostawic wszystko i po prostu się zatracić.

Kilka lat temu, w swoich poszukiwaniach ulgi w codziennych zmaganiach się z życiem, trafiłem na prelekcje pewnego Jezuity. Poruszał temat zmiany, pokazując,  że my jako ludzie ciągle trzymamy się przeszłości jak koła ratunkowego, tak jakbyśmy nie chcieli zrozumieć, że to koło tak naprawdę nas ogranicza. Trzeba je puścić i wypłynąć na głębię.

Może właśnie to jest testem wiary w Boga, gdzie stoi się nad przepaścią i czuje się, że ma się zrobić krok do przodu w pustkę, aby się zatracić- zaufać pomimo strachu. No, bo po cóż mi wiara, gdzie trzeba ciągle trzymać się zabezpieczeń w postaci pieniędzy, przyjaciół, rodziny, emerytury, pracy… Chcę dożyć takiego momentu w moim życiu, gdzie będę żył tu i teraz, bez zabezpieczeń, bo już zasmakowałem tej wolności, jaką daje PRZEPŁYW.

Codzienna praktyka Modlitwy Głębi przygotowuje mnie na te chwile, do których Bóg mnie delikatnie zaprasza, abym skoczył w przepaść i się zatracił. Przygotowuje mnie, aby wyjść poza lęk. Bez codziennej praktyki tej modlitwy bardzo trudno byłoby mi pojąć, czym jest owy przepływ, czym jest uczucie płynięcia z życiem, z przemijaniem.  Pewno nadal żyłbym w swojej króliczej noże, co jakiś czas wystawiając swój nosek i wąchając czy nie ma czasem jakiś zagrożeń na zewnątrz.

„Bóg zaprasza bardzo delikatnie. Nie naciska, nie pogania. Szepcze cicho i zachęcająco- wypłyń” -Powiedziała bardzo podobne słowa liderka zespołu Mocni w Duchu, w swoim świadectwie. 
Zapamiętałem je i czasem sobie przypominam, gdy czuję, że moje serce zaprasza mnie do czegoś, czego się boję, a ja truchlam w swoim strachu.

Z dnia jutrzejszego:
Płyń!
Pod natchnieniem wczorajszego wpisu „Wypłyń!”,  dzisiaj trafiłem na cytat św. Ignacego Loyoli z książki De Mello „Szukaj Boga we wszystkim”:

„Właściwością ducha dobrego jest dodawanie odwagi i siły, pociech, łez, natchnień i spokoju”, „Dla dobrego ducha jest łagodzenie i usuwanie przeszkód, żeby postępować w dobrym” De Mello kontynuuje-„Jeśli idziemy za wskazówkami dobrego ducha dzieje się właśnie to: dochodzimy do punktu, kiedy wszystko jest łatwe. Nie ma żadnych przeszkód, po prostu płyniemy przed siebie”


Pięknie napisane, aż chce się żyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przeżyj to sam. Nie zamieniaj serca w twardy głaz.

Żyję.

Demony przeszłości.