Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

Coś niecoś o współpracy z Aniołem Stróżem wg. Ojca Pio.

Właśnie zdałem sobie sprawę, że mija ponad rok od momentu, gdy napisałem pierwszy tekst na tym blogu. Czas tak szybko biegnie. Owo zdanie sobie z tego sprawy uzmysłowiło mi, że jedyne co mam, to świadomość biegnącego czasu, a z nim mojego życia. Nie minie chwila, a może dwie, a mnie nie będzie. Głęboko wierzę w to, że dusza jest nieśmiertelna, czyli wieczna. Jeśli więc „JA” umrę, to kto będzie żył w nieśmiertelności i wiecznie? Nietrudno jest odgadnąć, że owe „JA” jest nierzeczywiste. To takie moje „mistykowanie” na czas dnia, gdy będę odwiedzał groby bliskich. A swoją drogą, fajnie jest mieć poczucie, że pomimo tego, iż wszystko przemija, coś we mnie jest nieśmiertelne i wieczne. Zrozumienie tego, jest dla mnie pewna forma nagrody za codzienne, wytrwałe siedzenie w modlitwie ciszy. Owych nagród jest o wiele więcej. Pisałem o nich we wcześniejszych wpisach. Dzisiaj chcę się podzielić kolejną nagrodą zrozumienia, co miał na myśli Ojciec Pio dając wskazówki pewnej kobiecie w 1913 ro

Porzucanie siebie.

Dopiero niedawno pojąłem, w trakcie siedzenia w ciszy, że celem owego zapadania w nie jest porzucanie siebie. To zrzucanie siebie bardziej rozumiem jako rezygnacja z podążania za myślami i uczuciami w zamian za trwanie w ciszy. I przychodzi taki moment, gdy mam poczucie zawieszenia w przestrzeni. Jest tylko przestrzeń i doświadczanie bycia, a razem z nim stan, który nazwałbym- NIE WIEM. Nie powiem, lekko mnie ten stan przeraża. Zawsze się bałem ciszy. Już jako dziecko pamiętam, ze miałem momenty zapadania się w bycie i doświadczanie tego, co jest, jednak nie było tam owego NIE WIEM. Być może brało się to z tego, że żyłem w domu, gdzie był alkohol i przemoc. W takim otoczeniu zawsze trzeba było być przygotowanym na stres. Osoby wychowywane w takich domach wiedzą, o czym piszę. Człowiek nigdy nie jest pewien, z czym będzie musiał się zmierzyć. Gdy teraz patrzę na tamte lata, zdaję sobie sprawę, że naprawdę było mi ciężko uciągnąć te wszystkie ponure klimaty. Uciekałem więc w wyobraź