Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2016

Kochać, czy nie kochać?

Lubię czasem posłuchać w Internecie wywiadów z ludżmi którzy doświadczyli  „przewrotu” w swoim życiu. To tak, jakbym szukał potwierdzenia, że mój osobisty „przewrót” lub „nawrócenie” jest czymś normalnym i zdarzyć się może każdemu. Otóż osoba ta zapadła na poważną chorobę, która uziemiła ja na kilka miesięcy w łóżku. Czas ten, pomimo bólu i cierpienia przyniósł jej również przestrzeń na rozważanie sensu życia i tego, po co żyjemy. Od tego czasu rozpoczęła poszukiwania odpowiedzi na te pytania. Jednak nie to mnie ujęło. Powiedziała w trakcie wywiadu coś, co pozwoliło mi zrozumieć czym jest  słowo ”kochać”. Prowadzący zapytał ją, co zrobiła, że pokochała siebie. Odpowiedz mnie zaskoczyła. I tak osoba ta dała odpowiedz mniej więcej taką: „odpuściłam sobie wszystko, wszelakie wyobrażenia o sobie, o swojej przeszłości. Odpuściła również wszystkie krzywdy, jakie doznała od ludzi” po czym dodała” Kochać siebie to nie słowo „Kocham”, ani też kierowanie miłości do kogoś, lub czegoś, pomijając

Aby radość wasza była pełna.

Byliśmy z dzieciakami w sklepie zoologicznym, celem powiększenia stanu posiadania istot żywych w naszym domu. Cóż za radość oglądać te wszystkie Boże stworzenia. Szczególnie dzieci ożywiły się bardzo w tym sklepie, jakby poczuły, że to ich żywioł. A ja nie mogłem oderwać oczu od pary szynszyli, które leżały przytulone do siebie w małym kojcu. Raz za razem z niego wychodziły powąchać otoczenie, a potem zmykały do swojej kryjówki i tam się przytulały do siebie. Nie trudno było mi zgadnąć, że to para. Jakże piękny widok widzieć dwie istoty przytulone do siebie, jakby stanowiły jedność. Ne było tam ocieniania, poprawiania, wzajemnych pretensji i żalów. Była miłość.  Szynszyli nie kupiliśmy. Wyszliśmy ze sklepu z akwarium. Jednak widok dwóch zwierzaków w wyobrażni mi pozostał, bo szkoda mi tego widoku było nie zabrać ze sobą. Jakże wielka we mnie jest tęsknota za takim właśnie bezgranicznym przytulanie się do kogoś, kogo kocham. Do zatopienia się w miłości, gdzie nie ma myślenia i