Proszę zwolnij

 

Był taki czas, gdy ciągle się spieszyłam. Na przykład jechałam tramwajem i chciałam, żeby on jechał jeszcze szybciej. Miałam ten pośpiech w sobie. I nagle pomyślałam: „Zaraz, dokąd ja się tak śpieszę? Przecież na końcu czeka na mnie trumna. Pozbądź się tego wewnętrznego biegu. Oglądaj świat, obserwuj, co się dookoła ciebie dzieje, bo życie mamy jedno, a przecież we wszystkim można znaleźć tyle piękna. Właściwie samo to, że się żyje, jest już czymś cudownym.” Danuta Szaflarska

Umiejętność odpuszczania, lub też nieprzywiązywania się do czegokolwiek jest tą umiejętnością, która pozwala nam cieszyć się życiem, jakiekolwiek ono jest. W owym procesie poddajesz się, puszczając kontrolę nad wszystkim- stajesz się nagi przed tym, co jest. I wtedy wyłania się całe piękno jestestwa. Wszystko dzieje się tak, jak zaplanował Bóg. Niestety umiejętność ta nie jest łatwa do osiągnięcia. Pomimo tego, że wielu głosi, aby oddać swe życie Jezusowi na 100 %, garstka ludzi rozumie, o co chodzi. Chcemy to zrobić, bo bardzo często mamy dość kontroli i napięcia w życiu. Męczy nas to i marzy się nam, aby się po prostu poddać i zawierzyć, poczuć się jak dziecko zaopiekowane przez kochającego ojca. Jednak nie możemy tego dokonać, ponieważ na poziomie, w którym żyjemy jest to niemożliwe. Aby proces poddania mógł zaistnieć, trzeba zejść z świadomością głębiej- poza myślenie.

Modlitwa Głębi jest dla tych, co wiedzą, że własnego życia nie doświadczają na rzeczywistym jego poziomie, a coś w nich łaknie, aby je poznać, odczuwać i zachwycać się nim. Czują, że czas ucieka i że warto wykorzystać go na odkrywanie głębi prawdziwości życia. Intuicyjnie czują, że właśnie ta forma modlitwy, dana nam przez naszego Pana Jezusa Chrystusa- „ Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu…” jest tą modlitwą, która otworzy przed nimi drzwi do prawdy o nich samych i o życiu. I chcą tej prawdy. Chcą ją czuć w każdym oddechu, w każdej komórce ciała, na każdym kroku. Tej prawdy, o której mówił Jezus - „ Jeśli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”


I nie liczą na to, że szybko doświadczą owego poddania się życiu i odkrycia owej „prawdy”. Wiele lat zajmowania się kultywowaniem własnych wyobrażeń o sobie i życiu, ugruntowało się w psychice i łatwo nie odpuści, więc musi minąć sporo czasu, zanim to się odklei. A gdy się odklei nie znajdziesz tam „Ja” Zamiast tego, będzie poczucie jakby się było nikim- czymś, co jest niepoznawalne- jest tylko działanie, jest tylko odczuwanie, jest tylko patrzenie, współodczuwanie i doświadczanie miłości do każdego i wszystkiego. Więc jeśli cię zachwyciło to, co napisane, usiądź na kilka chwil każdego dnia i kieruj świadomość poza własną głowę, w stronę ciała i szukaj ciszy, akceptując jednocześnie wszystko to, co się z ciszy wyłania. I bądź cierpliwy oraz wierny owej modlitwie – „A Ojciec twój, który jest w ukryciu, odda tobie”. A potem w życiu kieruj się tym, co głosił Jezus w ośmiu błogosławieństwach. To wystarczy. Któregoś dnia wyłoni się w tobie to, co niepoznawalne, ale jakże prawdziwe.

I na koniec trochę Mertona:

Życie nie jest wykonywaniem jakichś szczególnych prac, lecz osiąganiem pewnego stopnia świadomości i wewnętrznej wolności, która jest ponad wszelkimi pracami i osiągnięciami.
I to jest mój prawdziwy cel.
Wymaga on "stawania się nieznanym i jakby niczym".

Thomas Merton. Księga godzin, s.115.








Komentarze

Popularne posty